Czy Drwinka może ożyć?
Przepływa przez południową
część Krakowa. Wypływa z terenu położonego na północny-wschód od os. Piaski
Nowe, wije się wzdłuż obrzeża Kozłówka, dalej przez Prokocim i mokradła
Bieżanowa. Na tym odcinku jej długość wynosi ok.
Dawniej – przyjazna
żywicielka
W przeszłości Drwinka pełniła znaczącą rolę, bowiem nad nią usytuowane
były wsie. Jedną z nich był Prokocim, gdzie biegł znany szlak na wschód, wzdłuż
którego pędzono woły. Wówczas rzeka pełniła funkcję wodopoju. Ulicowe,
jednostronne centrum zabudowy Prokocimia, rozciągało się właśnie wzdłuż Drwinki.
W drugiej połowie XV w. na terenie wsi znajdował się
dwór z folwarkiem (w miejscu obecnego zespołu dworskiego nad Drwinką przy ulicy
Kłodzkiej) oraz dwie karczmy.
W związku z tym, czystą niczym nieskażoną wodę z Drwinki, wykorzystywano w
gospodarstwach domowych. W tym czasie intensywnie eksploatowano, znajdujące się
na terenie Prokocimia, złoża gipsu alabastrowego, do czego konieczna była woda
– czerpano ją z Drwinki.
Podobnie rzecz
się miała z Bieżanowem, wsią, na terenie której
znajdowały się trzy pola folwarczne, 22 łany kmiece,
cztery karczmy i dwa młyny (jeden z dużym stawem i młynówką). Wody Drwinki
wykorzystywano w gospodarstwach folwarcznych (wodopój, nawadnianie pól) i
domowych (picie, gotowanie, pranie, kąpanie). Bieg rzeki wykorzystywano jako
siłę napędową do koła młyńskiego.
Także wieś Piaski Wielkie czerpała korzyści z tego potoku. Rozległe doliny
Drwinki wykorzystywano jako pastwiska, a dużo później jako miejsce rekreacji. W
czystych wodach Drwinki żyło mnóstwo ryb, które były pożywieniem ludności,
szczególnie tej ubogiej.
Dzisiaj – ściek
Drwinka jest potokiem bardzo
zanieczyszczonym, zwłaszcza w początkowym biegu, przez ubojnię i garbarnie w
Piaskach Wielkich, a wzdłuż ulicy Facimiech przez
właściciela prywatnej działki, który zwozi gruz i ziemię, niszcząc brzegi i
rosnące na poboczach drzewa. W dalszej części rzeka niszczona jest również
przez mieszkańców, którzy wrzucają do wody zużyty sprzęt i wszelkiego rodzaju
odpadki.
Według naszych badań, zanieczyszczenie wody w
Drwince powodują:
Badania właściwości gleby wykazały związek ze skażeniem wód: w dolinie rzeki
gleba jest umiarkowanie zdegradowana, a tuż przy korycie – silnie zdegradowana.
Łęgi, olsy,
łąki...
W rejonie Drwinki występują ciekawe zbiorowiska roślinne. W górnych
źródliskowych odcinkach (rejon ul. Łużyckiej, Spornej, Błotnej, Nowosądeckiej
oraz przy ujściu do Drwinii Dolnej) są to zbiorowiska
łąkowe.
jesionu, klonu, grabu, jaworu,
dębu, wierzby, miejscami brzozy. W podszycie spotyka się liczne samosiewy drzew
górnego piętra, bez czarny, kruszynę, wierzby krzewiaste, jeżynę. W bujnie
rozwiniętym runie spotkać można płaty niecierpka, skrzypu, ostrożenia
warzywnego.
Na os. Piaski Wielkie przepiękny starodrzew
olchowy niszczy wyciek solanki z pobliskiej garbarni, wiele drzew innych
gatunków usycha. Poniżej ul. Wielickiej las olchowy jest niszczony przez
ogródki działkowe. W rejonie ul. Facimiech ekosystem
jest zaburzony przez bardzo duże wysypiska śmieci. Na odcinku rzeki Drwinki
przebiegającym przez Park Jerzmanowskich oraz na prawym brzegu rzeki, od strony
ul. Żabiej, naturalne lasy łęgowe zachowały się tylko przy samym potoku.
Czy są jakieś szanse za zachowanie tych resztek naturalnej roślinności? Z
każdym dniem jest ich mniej!
Głazy
z Wysp Alandzkich
Na lewym brzegu
Drwinki, przy ul. Nowosądeckiej, na terenie dawnych „łąk”, stał duży głaz
narzutowy, przyniesiony przez lądolód (zlodowacenie krakowskie, ok. 500 tys.
lat temu). Uczniowie naszej szkoły przychodzili tu na lekcje geografii w
terenie. W 1995 r., w czasie budowy garaży, głaz został przesunięty. Mówiło
się, że będzie rozbity na tłuczeń drogowy. Wówczas nasza szkoła szybko
zorganizowała transport i głaz udało się uratować. Stanął na podwórku szkolnym,
ok.
Szkoła wystąpiła
do Wydziału Ochrony Środowiska UW w Krakowie z wnioskiem o uznanie go za pomnik
przyrody. W odpowiedzi Dyrektor Jerzy Wertz napisał,
że głaz „według opinii pani prof. Z. Alexandrowiczowej
jest okazem unikatowym w południowym regionie Polski, ze względu na duże
wymiary, rodzaj skały (czerwony granit), o szczególnym znaczeniu naukowym,
dydaktycznym i estetycznym, jak najbardziej zasługującym na ochronę
konserwatorską i uznanie za pomnik przyrody”. Rozporządzeniem z 30.01.1997 r. w sprawie pomników przyrody na terenie woj. krakowskiego,
głaz objęto ochroną prawną (nr 14/II/50). Kilkanaście metrów od niego leży
mniejszy, ok. stukilogramowy granit, znaleziony przy ul. Spółdzielców 8.
Ekspertyzy geologicznej dokonał na oczach uczniów prof. Stefan Witold Alexandrowicz z PAU: granit alandzki. Skała ma ten sam wiek
(1.5 mld lat) i tę samą
historię, co duży głaz. Posiada ostrą krawędź – ślad pęknięcia w masie lodu.
Głaz jest
świetną pomocą naukową. Oglądają go geologowie z krakowskich uczelni, powstał o
nim film w Telewizji-Kraków i reportaż w Radiu-Kraków. Mówi się, że nad Drwinką
było więcej – dużych i mniejszych – głazów narzutowych. Niestety, część z nich
rozbito, o reszcie przepadł słuch. To duża strata. Szkoda, mogłyby stanowić
atrakcję przyrodniczą tej części Krakowa.
Jest piękny,
wiosenny dzień. W oddali słychać delikatny szum wody, na niewielkiej plaży
opalają się ludzie. Zewsząd rozlega się wesoły śmiech dzieci. Z pobliskich
drzew dobiega szczebiot ptaków... Tak przed laty wyglądało otoczenie rzeczki
Drwinki między osiedlami Na Kozłówce i Piaski Wielkie.
„Zwykły
burzowiec”?
Dziś wygląda ono całkowicie
inaczej:
Badania naszych uczniów
dowiodły, iż lasek nad Drwinką jest bardzo zanieczyszczonym terenem -
wyjaśnia Maria Śliwonik, nauczyciel chemii w
Gimnazjum nr 31. - Znajdujący się w niej węglan wapnia i węglan sodu,
wykluczają istnienie jakichkolwiek gatunków ryb. Wskaźniki pH
gleby i wody powinny wskazać 5.5, a na tych terenach
sięgają aż 10 pkt.! W dużej mierze sytuację tę
spowodowały praktyki na pobliskich kortach tenisowych, które - by zahamować
wzrost trawy - wysypuje się substancjami żrącymi. Wraz z deszczem spływają one
do koryta Drwinki.
Chcąc zbadać zasoby przyrodnicze naszej rzeki, wybieramy się
w teren ze specjalistami: Marcinem Krzyżańskim z
Małopolskiego Towarzystwa Ornitologicznego i Andrzejem Feliksem Felgerem, leśnikiem i ornitologiem. Schodzimy ku dolinie
Drwinki po stromej i zarośniętej skarpie, na wysokości bloków 13-15 przy ul.
Nowosądeckiej. Wchodzimy do mrocznego wilgotnego lasku. Jako pierwsze rzucają
nam się w oczy liczne wysypiska śmieci.
Można tutaj znaleźć dosłownie
wszystko, począwszy od papierków i folii, poprzez opony, złom, skończywszy na
meblach. Inne zanieczyszczenia to ścieki spływające do Drwinki. - Po
szczegółowej analizie Inspektorat Ochrony Środowiska stwierdził, że nie są to
szkodliwe substancje, tylko zwykły burzowiec - mówi Marcin Krzyżański. – To ciekawe, bo gołym okiem
widać, że są to ścieki bytowe. Przecież ściek płynący od strony Kozłówka płynie
bez względu na pogodę. Czasem woda ma w nim kolor żółty, a czasem toczy się nim
biała piana. Najprawdopodobniej ktoś się „podpiął” do kanalizacji miejskiej i
działa sobie bezkarnie. Rezultaty są widoczne o tam, poniżej – podsychają
olchy, a trawa wygląda tak, jakby ją ktoś wypalił. Osobiście, nie
pozwoliłbym przychodzić tu mojemu dziecku. Wśród śmieci jest mnóstwo
niebezpiecznego materiału, np. środki ochrony roślin.
Żyjąc
„na przekór”
Rzeczkę otaczają
zewsząd „blokowiska”. W pobliżu Piasków Drwinka płynie dość głęboką doliną,
która wraz z biegiem rzeki, w kierunku Prokocimia, staje się coraz bardziej
rozległa i płytka. Zachowana roślinność tworzy las olsowy.
Występują tu wiązy, olchy, jesiony a w podszyciu czeremcha i czarny bez. Woda
płynie leniwie, teren jest silnie zabagniony. Jest to miejsce połączenia dwóch
biotopów: leśnego i łąkowego – las bezpośrednio sąsiaduje z łąkami i działkami.
Wychodząc z lasu, znajdujemy się na silnie nasłonecznionej przestrzeni.
Jakby nie
zważając na istniejące zanieczyszczenia, żyją tutaj różne gatunki ptaków.
Ornitolodzy informują nas, że najlepszą porą na ich obserwowanie jest wczesny
ranek podczas wyżu barycznego, a przede wszystkim, gdy panuje ciepła bezdeszczowa
pogoda. - O, ten ptaszek na gałązce, po prawej stronie, to pierwiosnek – informuje
nas Feliks Felger. – Po łacinie jego nazwa brzmi: Collibita, co oznacza
„liczący pieniądze”. Jego monotonny śpiew przypomina dźwięk przerzucanych
monet: cilp calp, cilp calp. Bardzo podobnym
ptakiem, często mylonym z pierwiosnkiem, jest piecuszek. Rozróżnić je można
jedynie po śpiewie i kolorze nóg: pierwiosnek ma jasne, a piecuszek ciemne
nogi.
Nad Drwinką żyje
też dzięcioł zielony, który swą nazwę zawdzięcza upierzeniu. Do polowań na
poczwarki, mrówki i larwy wybiera drzewa o miękkim lub spróchniałym drewnie,
zwłaszcza topole, osiki i wierzby. Spotyka się tu także sowę uszatą i sowę
pójdźkę. Zimowe i jesienne wędrówki sowy uszatej uzależnione są od obfitości
myszy. Tam, gdzie pojawiają się myszy, sowy skupiają się w stada i przebywają
przez dłuższy czas. Kolejni mieszkańcy lasku nad Drwinką to pokrzewka czarnołbista (Sylvia artricapilla), kos (Turdos
merula), kopciuszek (Pchoenicurus
ochruros), muchołówka szara, pliszka siwa (Motacilla alba), gołąb grzywacz (Collumba pallumbus), kwiczoł
(Turdus pillaris),
sikory modra i bogatka. Na tym terenie około 30 gatunków ptaków odbywa swoje
lęgi. – Działkowicze utworzyli tutaj niewielkie oczka wodne, z których
czerpią wodę do podlewania roślin. Można w nich zaobserwować liczne kijanki
ropuchy szarej, zielonej oraz żaby trawnej -
tłumaczy Andrzej Feliks Felger. – Tu, ponad wodą,
latają ważki, motyle i inne owady – dodaje.
Każdy może pomóc
Na Kozłówce
przeważa młody drzewostan, więc brakuje dziupli – miejsca lęgów. Dlatego
uczniowie z Gimnazjum nr 31, pod kierunkiem nauczyciela geografii Lidii Bączek,
wykonali budki dla sikory modrej i bogatki, szpaka i sowy pójdźki. Ornitolodzy
z Małopolskiego Towarzystwa Ornitologicznego, przy użyciu odpowiedniego
sprzętu, powiesili je wokół szkoły i w lesie nad Drwinką.
Takie działania
są potrzebne, bo ptakom bardzo ciężko żyje się w mieście. Niestety, część budek
zniknęła.
Dolina Drwinki zajmuje ważne miejsce w pierścieniu zieleni otaczającym
Kraków. I chociaż ma niewielką powierzchnię, pełni funkcję rekreacyjną dla
mieszkańców pobliskich osiedli. Warto byłoby odciąć źródła zanieczyszczeń i
zainwestować w ten teren. Jeśli tego nie uczynimy, co będzie za kolejne
dwadzieścia lat? Czy dorośli tego nie rozumieją?...
Obraz jedynie z marzeń?
Jest wtorek 16 maja 2002. Godzina 7.30. Jak zwykle, zaspałam.
Szybko zjadłam śniadanie, porwałam plecak i wybiegłam z domu, żeby nie
spóźnić się do szkoły. Postanowiłam pójść na skróty przemierzając lasek nad
Drwinką. Nagle zorientowałam się, że otacza mnie inny, niezwykły świat, którego
przedtem nigdy nie widziałam. Ulice są kilkupoziomowe, budynki sięgają chmur, a
samochody poruszają się z niewiarygodną prędkością...
Przetarłam oczy ze zdziwienia i
nie mogłam uwierzyć w to, co zobaczyłam. Postanowiłam rozejrzeć się po okolicy.
Wokół mnie było mnóstwo różnorodnej zieleni. Niektóre drzewa i krzewy widziałam
po raz pierwszy w życiu. Czułam się jak w rajskim ogrodzie. Nie opodal
znalazłam rzekę. Zachwyciła mnie jej lazurowa woda. Była tak przejrzysta, że
mogłam ujrzeć dno. Jej urok przyciągnął nie tylko mnie.
Żyło w niej dużo ryb, żab i
raków, które lubią tylko krystaliczną wodę. Uległam więc
pokusie i napiłam się wody. Urzekła mnie cudownym smakiem i rześkością. Nigdy
nie mogłam sobie wyobrazić, że może istnieć świat, w którym technika współgra z
przyrodą! Powietrze jest przejrzyste, rzeki, jeziora i morza są w kolorze
nieba, lasy porastają dużą część osiedla, a niezwykłą rzekę otacza zielona jak
groszek polana, porośnięta samymi stokrotkami. Nigdy nie zapomnę tego widoku!
Zaskoczeniem było dla mnie i piękno, i nowoczesność.
Trochę się
zmęczyłam. Położyłam się na stokrotkowym dywaniku. Niebo nie różniło się niczym
od poprzedniego, było błękitne z białymi puszystymi chmurkami. Patrząc na
niebieski sufit zasnęłam… Jednak później nie obudziłam się w tym pięknym
świecie, lecz w przykrej rzeczywistości. Idąc do szkoły zastanawiałam się, co
byłoby, gdyby wszyscy ludzie połączyli swoje siły dla przyrody? Może świat
wyglądałaby tak jak w moim śnie?
M. Burgiel, J. Ciosiński, P. Gądek, M. Kąkol, K. Komarnicki, A. Kowalska,
E. Mastalska, M. Mleko, K. Olszowska, I. Orłowska, E.
Piekarska, P. Skrzat, E. Skrzypaszek, J. Trzaska, A.
Wagner, A. Wiśniecki (Gimnazjum nr 31 w Krakowie)